Nadszedł ten dzień.
Wszyscy byli tak podekscytowani ,że tylko liściki wysyłali sobie na lekcji kto z kim pójdzie.
Nawet panie dały luźniejsze lekcje..Z czego się wszyscy bardziej cieszyli.
Lekcje szybko się skończyły.
Mack poszedł na dwór.
Potem przebrać,zjeść coś i wyczekiwał przy komputerze/komórce.
Tak samo jak Nikola,Angela,George,Stefani czy Marcin ..
Wkońcu ..Mack wyszedł z domu ,a tu czekali na niego już:
Nikola,George,Stefani i Ben wraz z Klaudią.
Poszli..Bawili się do końca.
Tylko Angela przy końcu płakała ,bo Marcin odrzucił ją.
Stefani z Georgiem się świetnie bawili.Potem zaczęli tańczyć grupowo.
Marcin usiadł z kolegami i się śmiał ,a Angela płakała na ławce.
Potem Mack z Georgiem poszli coś zjeść i się napić.
Tak szybko dobiegł koniec dyskoteki.Nikola,Stefani,Mack,George,i Ben wracali razem.
Z tyłu szła Angela wraz z Klaudią.
Stefani poprosiła Macka i Nikolę do tyłu:
- Jest,jest.Miałam wam nie mówić ale powiem.Orzekła Stefani.
- Czy my o czymś nie wiemy?O co chodzi?Spytała Oburzona Nikola i Mack.
- Jestem z Georgiem..Spytał się mnie na dyskotece.
- Przeczuwałem coś tak.Prawie cały czas był ze mną więc kiedy?Spytał Mack.
- Nie ważne.Odpowiedziała szczęśliwa Stefani.
Rozmawiali długo..Stefani im wszystko opowiadała ,aż doszli do swoich domów.
Na następny dzień spotkali się w szkole.
Wszyscy byli szczęśliwy ,bo fajna dyskoteka i przed nimi Weekend ,bo był piątek.
Tylko Angela i Marcin chodzili wkurzeni na siebie i jacyś smutni.
Na przerwie 20 minutowej po 5 lekcji Angela zaczęła się kłócić z Marcinem.
Marcin uderzył ją w twarz.Wtedy wtrącił się Ben.
- Wybacz Ben.Nie wiedziałem.Nie chciałem jej uderzyć.Marcin powiedział tak jakby się go bał.
- Nie ma wybacz.Obiję Ci tą krzywą twarz!!!.Krzyknął zdenerwowany Ben.
Angela się rozpłakała i pomyślała:
- To wszystko przezemnie.Co ja narobiłam?
Chłopcy zaczęli się bić.Ben tak mocno kopnął Marcina ,aż Marcin uderzył głową o szybę.
Było głośno,wyzywali się..Bili z całej siły..Panie nie dyżurowały więc mogli się pozabijać.
Mack usłyszał krzyki i nie mówiąc nic do Nikoli pobiegł.
Odepchnął Bena ,bo to on był liderem walki.
Marcin nagle stracił przytomność ,a Benowi gdy się bili coś się stało w nogę.Marcin mu ją skręcił.
Mack ocucił Marcina ,aż ten się obudził.Oboje byli mocno poobijani.
Ucznie pobiegli po pomoc.
- Pogięło was?Spytał oburzony Mack.
- Mnie tak.Nie powinienem odrazu bić się z Marcinem.Przepraszam Cię za to Marcin.Koledzy od nowa?
- To mnie pogięło.Tak Ben kumple od nowa.Ja też Cię przepraszam.
Wszyscy sobie przybili piątki lecz Ben i Marcin nie mogli wstać.
Ucznie przybiegli z lekarką i nauczycielkami.
Matki chłopców przyjechały i pojechali do szpitala obadać rany.
Angela się wszystkiemu przyglądała z daleka ,lecz bała się ich zatrzymać.
Gdyby nie Mack nie wiadomo co by się stało.
Lekcje się skończyły.Wszyscy poszli do domów.Cały czas myśleli o tym incydencie.
Wkońcu nadszedł wieczór ,wszyscy się położyli i zasnęli.

A Marcin i Ben leżeli razem na sali jeden dzień w szpitalu i rozmawiali do rana.